czole, brodzie lub nadgarstku! — krzyknęła rozdrażniona
lady Rothley. Dziewczyna roześmiała się. — Nic się nie stało, belle-mère. Być może zdoła namówić żonę, aby zaprosiła cię na któreś z eleganckich przyjęć, gdzie poznasz innych odpowiednich kawalerów. 16 — Ale on był taki uroczy. — Lady Rothley wydęła wargi w grymasie niezadowolenia. — Powinnam była domyślić się, że coś jest nie tak, prawda? — Tak jak z tym mężczyzną, którego poznałaś w zeszłym tygodniu i który okazał się niewypłacalnym dłużnikiem — powiedziała Tempera. — Od razu wydał mi się podejrzany, kiedy dowiedziałam się, że należy tylko do jednego, i to niezbyt dobrego klubu. Kiedy Tempera wsiadała do konnej dorożki jadącej na plac Trafalgar do Galerii Narodowej, starała się odegnać myśl, że oto ostatnia pamiątka po ojcu musi teraz być złożona na ołtarzu mody. Zachowała rysunek Dürera, gdyż kochała go. Poza tym wcześniej, kiedy sprzedawała inne jego dzieło, pomyślała, że zawsze trzeba mieć coś w rezerwie na czarną godzinę. Lady Rothley albo ona sama mogą zachorować, może trzeba będzie kiedyś wyremontować dach lub też Agnes mogłaby zechcieć przejść na emeryturę, co byłoby prawdziwą klęską. Tempera doskonale zdawała sobie sprawę, że nie uda im się znaleźć służącej, która zgodziłaby się pracować za tak skromne wynagrodzenie jak Agnes. Poza tym ponieważ Agnes towarzyszyła matce Tempery aż do jej śmierci, Tempera bardzo staruszkę polubiła i tak się z nią zżyła, że nie potrafiła sobie wyobrazić ich małego domku na Curzon Street bez niej. Agnes miała już. siedemdziesiąt siedem lat. Niewątpliwie bliski był już dzień, kiedy zabraknie jej sił, by gotować skromne posiłki. Kiedy trzeba było przyrządzić coś szczególnego, gotowaniem zajmowała się Tempera. Na co dzień lady Rothley 17 nakładała na nią tyle obowiązków, że kiedy się z nimi uporała, na nic nie miała już czasu. Mimo iż większość sukien, które lady Rothley sobie sprawiła, kiedy skończył się okres żałoby po sir Francisie, pochodziła od krawców, wszystkie jej wspaniałe kapelusze ozdabiała pasierbica. Dzięki temu sporo oszczędzały na modystce. Tempera także prasowała, cerowała i czyściła garderobę lady Rothley. To ona — dzięki umiejętnemu przyszyciu wstążeczki, kwiatka czy falbanki nadawała zużytej sukni świeży wygląd. Kiedy wróciła z galerii, było już po szóstej. Wiedziała, że sklepy są już zamknięte. Nie zdziwiła się więc, zastawszy lady Rothley leżącą na sofie w salonie. Oczy miała zamknięte i wyglądała jak wypoczywająca Wenus. Na odgłos otwieranych drzwi lady Rothley otworzyła oczy. Uniosła głowę i spytała pośpiesznie: — Ile dostałaś? — Siedemdziesiąt pięć funtów! — odpowiedziała