zadowolony, że sprał drania. Nie bił się, odkąd opuścił
Europę. - Znalazłem trzech kolejnych podejrzanych, którzy mogli widzieć Thomasa w dniu, kiedy został zamordowany. Wyjął z kieszeni listę i podał ją Batesowi. - Masz coś na Marleya? - Na razie nic - odparł Sinclair. Wicehrabia rzadko się pokazywał publicznie po wieczorze u Frantonów. - Zostaw go mnie. - Nie zamierzam wchodzić między was dwóch. - Coś jeszcze? - spytał Wally, zerkając na listę ponad ramieniem Batesa. - Próbuję zdobyć zapis głosowania w Izbie Lordów. Wiedzielibyśmy, kto wtedy przebywał w Londynie. - To by nam ułatwiło sprawę - przyznał Crispin. - Jeśli markiza zabił któryś z parów - stwierdził Bates, podając listę Szkotowi. Była to jedna z licznych wątpliwości, które im się nasunęły po powrocie do Londynu. Z perspektywy Paryża sprawa nie wydawała się trudna. Mieli za sobą wiele delikatnych i niebezpiecznych misji. Nigdy jednak nie musieli iść dawno wystygłym tropem ani śledzić tylu szanowanych obywateli. Sinclair obejrzał się na drzwi Boodle'a. - Ze względu na plotki, które teraz powstaną, przez kilka następnych dni będziemy się kontaktować wyłącznie za pośrednictwem łady Stanton. Wally i Bates przyznali mu rację, pożegnali się i ruszyli w stronę Covent Garden. Crispin został z Graftonem. - Co teraz? - zapytał Sin z rezygnacją. - Idź do domu. Kiedyś wszystko się skończy, a ona nadal będzie twoją żoną. Jakoś musisz się z nią dogadać. - Hm. Mądre słowa z ust starego kawalera. - Też nim byłeś, zanim poznałeś Vixen Fontaine. - Nie jestem zakochanym półgłówkiem, wierz mi, Harding. - Powiedz to Landry'emu. Sinclair całą siłą woli opanował gniew. - Codziennie myślę o Thomasie i o tym, co by było, gdyby żył. Nie zapomniałem, po co wróciłem do kraju. Znajdę jego mordercę, nie zważając na nic. - I nieważne, kogo przy okazji zranisz. - Vixen Fontaine jest naszym najcenniejszym źródłem informacji i nie pierwszą kobietą, którą wykorzystam. - Ale pierwszą, którą poślubiłeś. - Zamknij się. - W końcu będziesz musiał spojrzeć prawdzie w oczy. - Dobranoc, Crispinie. Gdy wrócił do Grafton House, domownicy już spali, więc ruszył przez ciemny hol do dawnego gabinetu Thomasa. Powoli opadł na fotel stojący za