To jest w ruinach jakiejś starej katedry czy zamku. Przypadkiem naszą
rozmowę usłyszała para Węgrów, powiedzieli, że to prawie niemożliwe dostać się na imprezę w tamtym klubie, zwłaszcza na tak wyjątkową jak bal wampirów. Widzisz, a ja mam zaproszenie! I wiesz, co jeszcze ci powiem? Otóż panią balu będzie słynna domina. Na takie imprezy przyjeżdżają do Transylwanii prawdziwe gwiazdy, wyobrażasz sobie? Kto wie, kogo tam spotkamy? To będzie najbardziej odlotowa impreza podczas całej podróży! Mary była nieduża, prześliczna, szalenie żywa, miała niesamowicie niebieskie oczy i kaskadę jasno-blond włosów. Jeremy oczywiście nie łudził się, że nagle zaczęło jej aż tak bardzo zależeć na jego towarzystwie, RS 23 po prostu trochę bała się iść na to przyjęcie, więc próbowała zaciągnąć na nie przyjaciół. Za czasów licealnych zrobiłby wszystko, co tylko chciała. Chociaż nie należał do najlepszych graczy, zdołał dostać się do szkolnej drużyny piłkarskiej, ponieważ ona była cheerleaderką. Nie kryła podziwu dla muzyków, więc nauczył się grać na gitarze. Nie pociągało go zabieganie o popularność i obracanie się wśród tych „lepszych", ale w pogoni za zdobyciem akceptacji Mary, właśnie taki się stał. Zachował jednak własne standardy moralne, przez co zresztą stał się jeszcze bardziej atrakcyjny i pożądany w oczach wielu dziewczyn, ale nie w oczach Mary. Nawet jego wybór uniwersytetu - prywatnego uniwersytetu Tulane w Nowym Orleanie - został podyktowany pragnieniem bycia jak najbliżej niej. Niestety, nadal wywierał wrażenie wyłącznie na innych dziewczynach, zwłaszcza że przez cztery lata studiów urósł o dobrych dziesięć centymetrów i zmężniał dzięki regularnym ćwiczeniom. Płeć piękna zdawała się również doceniać jego powagę oraz pracowitość, lecz Mary nieodmiennie żartowała sobie z tych cech. Jeremy właśnie miał ukończyć studia, wiadomo było, że otrzyma dyplom z wyróżnieniem, mógł więc bez większego trudu dostać dobrą pracę lub zdecydować się na dalsze kształcenie. Nadeszła wiosna, a wraz z nią ich ostatnie ferie i Jeremy przyjął propozycję Mary, by wykorzystać okazję i wyskoczyć razem do Europy. W wieku dwudziestu dwóch lat nie był już tamtym zadurzonym nastolatkiem, przestał wielbić Mary bezkrytycznie, nauczył się oceniać ją znacznie bardziej trzeźwo, a mimo to nadal ją kochał. Dlatego też znalazł się z nią w Rumunii. RS 24 Ich grupa liczyła sobie dwudziestu studentów, na szczęście wszyscy okazali się sympatyczni, więc wycieczka przebiegała w miłej atmosferze. Zwiedzali kościoły, średniowieczne miasteczka, historyczne budynki, a w domu, w którym urodził się osławiony Vlad Tepes, stanowiący pierwowzór Draculi, jedli obiad, gdyż obecnie mieściła się tam restauracja. Miłą niespodziankę stanowił fakt, że w Transylwanii spotkali Jessicę Frazer, która przyjechała na jakiś kongres psychologiczny. Znali ją, gdyż miała kiedyś w ich szkole wykład na temat psychologii, a mówiła z taką pasją, że nawet niezainteresowani tematem uznali ją za „świetną babkę". Ucieszyła się, gdy Mary i Jeremy ją rozpoznali, spędziła z nimi wolne popołudnie, twierdziła nawet, że przypomina sobie Jeremy'ego. Szczerze powiedziawszy, w ciągu tych kilku godzin Jeremy zaczął coraz bardziej doceniać Jessicę, w porównaniu z którą Mary wydawała się płytka i mało interesująca. Chyba się nawet troszeczkę zadurzył. W takim stanie ducha naprawdę nie miał ochoty chodzić na niemądre imprezy, w